piątek, 25 marca 2011

woo hoo hoo!


ups... napiłam się dziś... hehe... słabą mam głowę więc wystarczyła jedna "Perła" i pół Portera... jestem nienormalna... człowiek pod wpływem alkoholu robi dziwne rzeczy.. ja na ten przykład gadałam z kotem o przyszłości... ale zważywszy na to że mam trzy koty nie jest to jakąś anomalia... za to jeszcze pytałam małego pomidorka koktajlowego czy mogę go zjeść...nie odezwał sie skurczybyk więc uznałam że milczenie jest oznaką zgody.. i pożarłam go.. dobry był.. słodki... ide po drugiego... po drodze się wysikałam bo po piwie się che do łazienki... ups.. wlazłam w coś mokrego... hehe.. przykleiło mi się do stopy.. bo łażę na boso.. to kawałek kiełbasy polskiej który rzuciłam kotu.. nie zżarła.. widać za dużo konserwantów... mądry kot... łoj.. we łbie mi się kręci... hee he he... muszę się uwolnić od tych złotych pierścionków na palcach... tylko mydło się na nich zbiera... w łazience robiłam gupie miny do lustra... he he he... gardło mi się ruszało jak się śmiałam...h e he he ... QRDE! mam czkawkę! a piwa już nie ma... bo wylałam portera bo był niesmaczny.... szit! podskakuje jak żaba na wiosnę... he he he ... jest prawie 11 w nocy... koty śpią a ja siedzę pisze.. jak kretyn.. zamiast pójść spać bo mi się gęba drze to siedzę... czkawka i tak nie dałaby mi zasnąć... oj... dobrze że jest korektor wpisów bo byków byłoby całe stado... tak sobie myślę że koty to maja fajne życie.. mimo że w sumie są jakby niewolnikami... bo przecież nie wolno im z domu wychodzić... ale za to śpią ile chcą, jedzą, walą kupę na podłogę w łazience (bo jak już jedna do kuwety się zwali to druga ani rusz!)... żyją jak pączki w maśle... a człowiek musi harować na tę swoją emeryturke... tak właśnie "emeryturkę" a nie emeryturę bo przez tych wszystkich palantów przy korycie będzie taka maleńka że wstyd będzie ją nazwać emeryturą... ufff.. jeszcze tylko (???) 16 lat i spokój... a właściwie nędza... bo perspektywicznie myśląc za te 16 lat to ja dostanę wielkie gó... nic... skoro młodzi ludzi postawili na karierę zamiast na robienie i wychowywanie dzieciarni to... straciłam wątek... idę spać bo mi zegarek pika że już 23.oo... idę wygonić koty z wyra... w końcu to moja sypialnia i moje wyro... (one maja mnie w dupie i i tak przyjdą za chwilę... wiecie jak się ciężko śpi z trzema kotami na nogach???)... czkawka nie minęła... szit! muszę zjeść łyżkę cukru? napić się wody? zatkać nos i nie oddychać prze... cholera wie ile czasu??? znów podskakuję... ech.. człowiek za mało pije.. bo jakby pił więcej to by mocniejszą głowę i półtora piwa nie robiłoby takiego bajzlu we łbie...
dobranoc..
:o))))))))))))))))))))))

PS
QRNA!!! mam czkawkę!!!!!!!!! PIJACKĄ????????

PS2
napadało śniegu! FUCK! po jaka cholerę pod koniec marca pada śnieg??????????

1 komentarz:

  1. Kontynuuj pisanie...fantastycznie piszesz...a mały szum w głowie,tez czasami lubie taki stan ....

    Pozdrawiam Alka

    OdpowiedzUsuń